sobota, 13 czerwca 2009

Na liberalis.pl opublikowano śmieszny tekst o panu Winieckim. Tekst nie dlatego śmieszny, że śmiesznie napisany, ale dlatego, że autor mimo iż zarzeka się, że profesora nie lubi, a wręcz się z niego "nalewa", to jednak w jakiś tam sposób go pochwala. Oczywiście dostało się wszystkim "ciotkom Matyldom", które nie rozumieją oświeconej wizji neoliberalizmu, gdzie państwo "zbytnio" nie ingeruje w gospodarkę.
Strach pomyśleć, co autor napisałby o krytykach prawdziwego libertarianizmu.

Zjawisko niestety coraz częstsze w kręgu libertariańskim. Liberalis schodzi na psy i zamiast promować ruchy radykalne, publikuje teksty jasno wskazujące, że libertarianizm nie jest odrębną ideologią, lecz tchórzofretką konserw i neoliberałów.

W Centrum Informacji Anarchistycznej pojawił się krótki tekścik o Starbucksie, całkiem sympatyczny i... chyba nieco zbyt przesiąknięty optymizmem. Ukryto w nim założenie, że w jakimś momencie życia byliśmy budowniczymi własnej tożsamości, co chyba niespecjalnie jest prawdą. Ale o tym za chwilę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz